Wyrzuć je z projektu. Wgraj na serwer do katalogu ustalonego i ustaw od nowa odwołania do miejsca na serwerze. 

Ja umiem sobie z tym poradzic. Doszedłem do wniosku że WebSiteX5 rozwiązało ten problem.

O ile pamiętam któraś wersja rozpoczynała sesje bez automatycznego transferu. Więc nowsze wersje to krok wstecz. Raczej chodziło mi o coś, co być może mi umknęło, a jest dostępne. Najlepiej gdyby najpierw wyświetliło listę do exportu, i miało opcje, wyklucz, przynajmniej. Bo w sumie program powinien sam to rozpoznać, ze plik już jest i nie ma sensu go wgrywać od początku. Ten temat ciągnie się od najstarszych wersji… Dziękuje Tobie za odpowiedź i pozdrawiam.

:-) Wiesz co ja wyprzedziłem może trochę problemy, które możesz napotkać.

Teoretycznie wybranie opcji eksportu plików zmienionych od ostatniego razu powinno załatwiać Twój temat... ale... zawsze jest jakieś ale. Nagle program bedzie wysyłał na serwer usuniete pliki z projektu... itp.

Wszystko co ma większą obiętość lepiej mieć już na serwerze i się do tego odnosić.

Przy ilości zmian dokonywanych przez program, nawet jeśli jedną rzecz zmieniasz, nie będziesz wiedział, które pliki masz przerzucić w celu poprawnego wyświetlenia się strony.

No nie ma się co upierać, faktycznie. Puki co zostaje MAMP albo coś innego, zakończę robotę, to mogę dopiero na koniec finalnie wysłać na server. Mam projekt, własny, który ma 10 GB i powiem Ci, że nawet na takim rozwiązaniu trzeba czekać troszkę… :) Gdyby było takie rozwiązanie przy eksporcie, to byłby to ukłon w stronę deweloperów. A i dodam, czemu nie ma eksportu ustawień serwera, no proszę Incomedia zlitujcie się. Przykład, zakładam nowy projekt, ale dane do serwera te same, tylko folder inny i znowu od nowa z palca dane do serwera… A tak wybieram z listy: ustawienia „nazwa” zastosuj i kwita. Czasem producent chce wyjść w kierunku ludzi, którzy są mniej zagmatwani w robienie serwisów. Jednak z doświadczenia wiem, że to mija się z celem. Zazwyczaj, poza wyjątkami i tak stron www nie będzie robił nikt poza web deweloperami. WordPress wychylił się z Gutenbergiem , a teraz stoi i się kurzy w kącie. To miało być ulepszenie dla ludzi, którzy nie robią developerki. Sęk w tym, że takich prawie nie ma :)